Pech czy słaba gra? Pogoń- Czarni 1-2

Pierwszy mecz na odnowionym obiekcie przy Sportowej nie okazał się dla piłkarzy Pogoni spotkaniem szczęśliwym. Po ładnej grze i wielu sytuacjach ale także kilku dziecinnych błędach "piwosze" ulegli Jaślanom 1-2.

Już od pierwszego gwizdka sędziego miejscowi ruszyli do ataku, pierwsza z wrzutek Arkadiusza Gosy sprawiła kłopot obrońcy, który o mały włos nie pokonał własnego bramkarza próbując wybić piłkę głową. Przed samobójem uratowała go poprzeczka. Kilka minut później wolnego z ok. 20 metrów wykonywał Szmuc ale refleksem popisał się Borkowski. Przez pierwszy kwadrans Pogoń kontrolowała grę, na szczególne pochwały za ten okres meczu zasłużył Arkadiusz Gosa który co rusz uprzykrzał życie obrońcom Rafinerii. W 16 minucie za sprawą kontrataku gości zrobiło się groźnie pod bramką strzeżoną przez Adriana Rauzę lecz wszystko rozeszło sie po kościach. Podobnie skończyło się zamieszanie w "szesnastce" Czarnych, piłkę uderzaną najpierw przez Warzochę a później Szmuca ofiarnie wybijali defensorzy gości. Los jednak okazał sie tego dnia złośliwy dla podopiecznych Jerzego Daniły. Po jednej z akcji lewą stroną i dośrodkowaniu "futbolówka" uderzyła w słupek, natychmiast z głowy uderzył ją Łukasz Mroczek. Zrobił to na tyle sprytnie że piłka odbijając się od murawy przelobowała Leżajskiego bramkarza i zakręciła się w siatce. Ta sytuacja nie zrobiła wrażenia na Pogonistach którzy nadal kontynuowali napór na bramkę Borkowskiego. Wrzutka Kędzierskiego, strzał Gosy to dowody na ofensywne starania "piwoszy". Od momentu strzelenia gola przyjezdni zaczęli asekuracyjną grę nastawioną raczej na obronę i szukanie swojej sytuacji z kontrataków. Zemściło się to na nich gdy w 38 minucie po ładnym przyjęciu piłki w polu karnym Dejnaka zgubił obrońców i z zimną krwią strzelił wyrównującą bramkę. Do przerwy nic już nie uległo zmianie i wynik pozostawał sprawą otwartą.

Fatalnie drugą połowę zaczął Adrian Rauza po którego błędzie, kibice zgromadzeni na Stadionie w Leżajsku a wśród nich prezes Podkarpackiego ZPN- Kazimierz Greń, omal nie oglądali kolejnej bramki Czarnych. W odpowiedzi na wcześniejszą sytuację po kilku minutach Arkadiusz Gosa oddał piękny strzał w okienko ale piłkę końcówkami palców przeniósł nad poprzeczkę Borkowski. Jedyną interwencją Rauzy w tym meczu godną pochwały była chyba ta z 53 minuty. Z rzutu wolnego piłkę uderzył Kosiba lecz bramkarz Pogoni w ładnym stylu nie pozwolił jej wpaść między słupki. Kolejne minuty to okres twardej gry w środku pola i częstych fauli. Po jednym z nich żółtą kartkę obejrzał Kędzierski. Trzeba przyznać że Leżajska defensywa była w tym meczu w kiepskiej formie, błędy w kryciu prokurowały groźne sytuacje, jak na przykład strzał "szczupakiem" niepilnowanego napastnika gości. Wiele pomyłek popełniał również bramkarz przez co po pozornie nieciekawych akcjach groźnie robiło się w polu karnym gospodarzy. Kolejnym kamyczkiem do ogródka błędów Pogoni było uderzenie Tomasza Warzochy który zamiast do bramki posłał piłkę daleko za stadion. W 80 minucie wolny wykonywała drużyna Gamratu Jasło. Jeden z obrońców niefrasobliwie wybił piłkę do Kmiecika który strzałem od słupka ustalił wynik widowiska na 2-1 dla Czarnych. Pod koniec kilku siwych włosów więcej trenerowi Pogoni przysporzył znów Rauza który odbijał piłkę do graczy przeciwnika którzy jednak nie zdołali tego wykorzystać.

Warto również wspomnieć że w przerwie meczu o pracach poczynionych przy ul. Sportowej opowiedział burmistrz miasta- Tadeusz Trębacz oraz prezes MOSiR- Wojciech Surma. Andreas Wielosiński prezes firmy BMF Polska rozlosował i rozdał wśród kibiców wspaniałe nagrody, między innymi rower górski.
Kolejną ciekawostką jest to iż najlepszy zawodnik spotkania w ekipie gospodarzy- Sławomir Dejnaka otrzymał pamiątkową koszulkę z podpisem samego Leo Benhakkera.


IV liga- 2 kolejka- 13 sierpnia 2008 rok- Środa- godzina 17.00- Leżajsk
Pogoń Leżajsk- Rafineria Czarni Jasło 1-2
Bramki: 21' Mroczek(0-1), 38' Dejnaka(1-1), 80' Kmiecik(1-2)
Skład: Rauza- Krawczyk, Błotni, Rogala, Bujniak- Padiasek, Warzocha, Gosa, Kędzierski- Szmuc, Dejnaka
Na zmiany wchodzili: Kaszowski, Herdyna, Myćka

Zdaniem trenerów:


Jerzy Daniło, Pogoń:
Zagralismy strasznie w obronie i to nas kosztowalo 2 bramki jakie nie powinny wpasc. Pierwsza padla bez krycia, druga rowniez kuriozalna.. Z pewnoscia mielismy wiecej z gry, jednak to przeciwnik stworzyl 2 sytuacje ktore wykorzystał i wygrał. Mam pretensje do zespolu, nie zagrali tego co potrafia. Chęci moze i byly, ale zabraklo umiejetnosci.

Marek Dyląg, Czarni:
Obie druzyny chcialy wygrac to spotkanie. Pierwsze mecze nam nie wyszly, byly to falstarty. Ten kto strzelil dzis ta jedna bramke wiecej wygral to spotkanie i ciesze sie ze to byla moja druzyna.

Autor: Dychu